'Kompanja narciarska" |
Autor |
Wiadomość |
ArturS
Dołączył: 24 Sty 2005 Posty: 3817 Skąd: Z piechoty
|
Wysłany: Sob 23 Lut, 2013 'Kompanja narciarska"
|
|
|
- Marsz ćwiczebny na nartach historycznych. Okolice garnizonu Suwałki, DOK III,
w lutym 2013 roku.
W międzywojennej Polsce północno wschodnie tereny kraju niczym w górach – należały do rejonów o najbardziej srogich i śnieżnych zimach. Tak jest i dziś - tuż za Suwałkami leżącymi w granicach DOK III, gdzie do 1939 r stacjonowałam m. innymi 41 pułk piechoty - teren nagle wznosi się do wysokości 200-300 m npm, rozpościera się tam kraina wzgórz o śmiałych stokach, pełna jarów i kotlin, w których drzemią skute lodem i zasypane śniegiem jeziora. W borach na morenowych wzgórzach dominuje świerk, nadając tej krainie swoisty „borealny” charakter, a przez większą część zimy panują tu bardzo dobre warunki do uprawiania narciarstwa rozumianego w ten sam sposób w jaki pojmowano je przed kilkudziesięciu laty.
Lutowy dzień jest lekko pochmurny, temperatura dla narciarza przyjemna ok. -5C , śnieg lekko puszysty, miejscami wysmagany i ubity wiatrami. Narty niosą nas zrazu po płaskim a potem łagodnymi zboczami do jaru i świerkowego, starego lasu.
Wyruszyliśmy w odtworzonych narciarskich ubiorach patrolowych. Nareszcie po kilku latach prób jazdy na zabytkowych nartach i weryfikacji kilku istotnych zasad co do rekonstrukcji narciarskiej cieszy nas możliwość wypróbowania sprzętu w bardziej wymagającym terenie podczas przemierzania malowniczej drogi.
Czasem towarzysz zlewa się z krajobrazem i dopiero baczniejsza chwila obserwacji ujawnia gdzie jest. Całość trasy pokonujemy krokiem klasycznym, czasem stosując jednokrok i dwukrok – techniki pamiętane tylko przez narciarzy z najstarszych dziś pokoleń. Rozległe stoki dają możliwość zjazdów oraz wymagają podchodzenia jodełką lub schodkami.
Na przesmyku pomiędzy jeziorami zatrzymujemy się na postój - budujemy schronienie wypoczynkowe zgodnie z zaleceniami wojskowej „Instrukcji Narciarskiej” z 1930 roku.
Schronienie budowano ze złączonych dziobami postawionych pionowo nart, gdzie kaleniczkę tworzy narciarski kijek. Konstrukcję należało pokryć płachtami namiotowymi dbając o maskowanie. W tym celu użyliśmy naszych nart, płacht namiotowych wz 31 a schronienie dla lepszego maskowania okryliśmy białymi bluzami ochronnymi.
Postój i dobre jego warunki pozwoliły na przygotowanie ciepłej strawy. Zakładaliśmy iż będzie to pyszna konserwowa zupa gulaszowa przydźwigana w plecaku. Jednak „podano” do menażek zupę „cynową”. Był to kulinarny wybryk jaki porównać można do legendarnej dziś a słynnej przed kilku laty „ słonej kawy znad Bzury”. W obu przypadkach kucharzem był kapral Sz. z czego wypływa wniosek iż od warzenia strawy kapral Sz. winien trzymać się zasadniczo z daleka, gdyż danie może stać się nie tyle smakowitym, co legendarnym.
Po zwinięciu biwaku ruszamy w dalsza drogę. Idzie zdecydowanie lepiej, nie tyle dzięki zupie „cynowej” co oswojeniu się ze znacznym ciężarem nart, który z początku nieco krepował, teraz zaś jakby mniej dawał się we znaki.
Widok polskich przedwojennych żołnierzy - narciarzy w terenie z zewnątrz wydaje się zjawiskiem zaskakującym i egzotycznym. Gdy zaś jesteś jednym z narciarzy – staje się ten widok w miarę pokonywani drogi czymś powszednim i zwyczajnym.
Szare niebo ustępuje barwie granatowej i wkrótce stajemy na kwaterze na noc.
Z wyprawy obok ogromu satysfakcji przywieźliśmy kolejne plany i marzenia związane z wojskową narciarska rekonstrukcją historyczną.
Jeśli także „szykujecie” stare narty – może w przyszłym sezonie wyruszymy na poszukiwanie historii w śniegu w większym zespole? |
|
|
|
|
Ali [Usunięty]
|
Wysłany: Sob 07 Gru, 2013
|
|
|
Witam,
Przede wszystkim chciałem się przywitać ponieważ to mój pierwszy post na tym forum, choć regularnie zaglądam tu od dawna, aby czerpać wiedzę od fachowców.
Od niedawna zainteresował mnie temat narciarstwa w przedwojennym Wojsku Polskim i w związku z tym nosze się z zamiarem zostania "narciarzem historycznym". W tym też celu nabyłem w ostatnich dniach całkiem ładne narty drewniane wraz z wiązaniami typu kandahar oraz bambusowymi kijkami. Problemem jednak jest to że są one pomalowane jakimś lakierem czy farbą w kolorze brązowym która niemal na całej powierzchni się łuszczy. Postanowiłem więc ze zeszlifuję je do "gołego" drewna. I tu pojawia się pytanie do Was. Czym je teraz pokryć? Jakiś lakier, farba, czy może pokost lniany? Jak to było robione w epoce?
Drugie moje pytanie odnosi się do butów narciarskich. Jakich używacie? Szyliście może repliki butów narciarskich wz.31? |
|
|
|
|
ArturS
Dołączył: 24 Sty 2005 Posty: 3817 Skąd: Z piechoty
|
Wysłany: Nie 08 Gru, 2013
|
|
|
Witaj!
Do usuwania starych powłok lakierniczych wszelkiego rodzaju bardzo dobry jest środek do usuwania farb o nazwie " REM LACK".
Do nabycia w bez problemu w sklepach lub stoiskach z farbami i kosztuje ponizej 10 PLN.
Malujesz cała powierzchnię " Remlakiem" a po kilku minutach z łatwością zdejmujesz szpachelką " kożuch" starej powłoki.
Szlifowanie starej warstwy stosowąłbym w ostatecznosci a to, dla zaoszczędzenia sobie pracy przy tym samym końcowym efekcie.
Z moimi nartami miałem podobny problem, gdyż musiałem usunąc starą białą farbę.
Po zabiegu usuwania starej farby, jeśli drewno jest za jasne, należy je przeciągnac cienka wartwą bejcy - polecany szczególnie kolor to "ciemny orzech" , po to, aby nadać nartom barwę zgodną z ówczesnymi realiami.
Ostatnimi powłokami po położeniu bejcy jest ok 3 krotne natarcie nart pokostem lnianym.
Bejcujemy tylko wierzchnie czesci nart, slizgi pozostawiajac w spokoju, gdyż na nie po oczyszczeniu z warstw starych smarów - kładzie się pokost dla zaimpregnowania a następnie dla umozliwienia jazdy wogóle - stosuje się smary narciareskie ( dorazni, na bieżąco).
Co do obuwia - mając pewną praktykę w jeździe na tym sprzęcie a tym samym i pewne zdanie praktyką poparte - polecam zasadniczo wyłącznie szwedzkie wojskowe buty narciarskie ( skórzano- gumowe z lat 50-60).
Są one przystosowane do wiązań typu kandahar i mają prawidłowy kształt noska- wysoki i wzmocniony. Ponadto cechują sie " designem" typowym dla butów narciarskcich z lat 30 tych. Są to zasadniczo jedyne dziś stosunkowo szeroko dostępne i nie rujnujące kieszeni pełną gębą " oldskulowe" i niezawodne buty narciarskie umożliwiające faktyczną jazdę.
Niektórzy ogladajac zdjecia butów na allegro narzekaja na elementy gomowe przy tych butach - ale naprawdę miej to " w poważaniu" , gdyż zapewniają one udaną jazdę, a to jest fundamentalne w narciarstwie. |
|
|
|
|
Ali [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 09 Gru, 2013
|
|
|
Dzięki za rady odnośnie nart. Jak tylko znajdę trochę wolnego biorę się za ich renowacje.
Jeżeli chodzi o buty to o takich mówisz?
|
|
|
|
|
ArturS
Dołączył: 24 Sty 2005 Posty: 3817 Skąd: Z piechoty
|
Wysłany: Pon 09 Gru, 2013
|
|
|
Doładnie tak. Takich używamy do jazdy.
Widać je "w akcji" w relacji z wyjazdu na Suwlaszczyne w lutym 2013 powyzej w tym wątku. |
|
|
|
|
Pathe
Dołączył: 12 Lut 2008 Posty: 142 Skąd: GRH BMAP
|
Wysłany: Czw 23 Sty, 2014
|
|
|
Trzewiki narciarskie w użyciu GRH 7 DAK. Jesteśmy na etapie dorabiania okucia mosiężnego.
|
|
|
|
|
Jendrass [Usunięty]
|
|
|
|
|
ArturS
Dołączył: 24 Sty 2005 Posty: 3817 Skąd: Z piechoty
|
Wysłany: Nie 26 Sty, 2014
|
|
|
Funkcjonalnie na pewno się spiszą.
Jest wyciecie w obcasie i nosek jest wysoki i na pewno twardy. Jeżdzic się da, co jest tu najważniejsze.
Reszta to juz sprawa gustu, o czym rozmawiac przekonywujaco trudno.
Pewnym minusem wydaje sie mocniejsze przeunięcie sznurowania w stronę czubka butów. Zielony brezent mnie przynajmniej wydaje sie zwracać uwage w wiekszym stopniu niz brunotnatne gumowanie w późniejszej wersji szwedzkich butów narciarskich, które jest jednek dyskretniejsze dla oka.
Osobiscie mając do czynienia z butami sprawdzonymi - jakoś nie mam obecnie potrzeby do poszukiwania innych nisz szwedy butów za wszelką cenę. Stad i doradać " co innego"a tym bardziej polecać "co innego" jest mi trudno. |
|
|
|
|
Pathe
Dołączył: 12 Lut 2008 Posty: 142 Skąd: GRH BMAP
|
Wysłany: Nie 16 Lut, 2014
|
|
|
Artur daj znać - jeśli w Marcu będziecie mieli pogodę to z chęcią skoczę na kurs do Was.
A teraz przy okazji - kto rozwiąże zagadkę.
Kurs narciarski podoficerów 7 DAK 1936.
Temat się powtarza, bowiem... mają buty kawalerii wz.31.
Próbowałem to zrobić i wyglądałoby to tak, przy czym nie wiem, na czym ma się trzymać wiązanie. W moim układzie krawędź wiązania trzyma się wrzynając się w skórę i po 500 m uszkodzi lico skóry. Więc jak to zakładano? Jakieś koncepcje?
|
|
|
|
|
ArturS
Dołączył: 24 Sty 2005 Posty: 3817 Skąd: Z piechoty
|
Wysłany: Nie 16 Lut, 2014
|
|
|
Wiem jedno - jeżdzić normalnie w ten sposób się nie da.
Przekona się o tym kazdy kto tak spórbuje.
Efekt takiej "jazdy " to spadajace co kilka minut zapiecie wiazania ( nawet u stoika i erudyty dosc szybko powoduje to ataki furii i nadużywanie nieładnego jezyka ) i odmrozone palce nóg - co razem wyklucza mozliwsc sprawnej i płynnej jazdy.
Załozne za wysoko zapiecie powoduje ograniczone mozliwisci pracy stopy powodujac nadmierne meczenie się narciarza - mała efektywnosc marszu - oraz wyciaganie się skóry wiazań - skutkiem jest ich spadanie a w skrajnym przypadku nawet peknięcie pasków skórzanych. Stąd zapinac tylne wiazanie nalezy tylko na obcasie a nie na pięcie a w obcasie musi byc specjalne wyciecie zapobiegjace spadaniu wiazania.
Ten etap przerabialismy na pocztaku naszej przygody z rekonstrukcja narciarska , co przekonało nas o potrzebie posiadaniaa butów narciarskich i o nieprzypadkowosci takich elemntów jak polozenie tylnego paska wiązan nie na piecie, lecz na obcasie, o niezbędnym wycieciu w obcasie, o wysokich i sztywnych noskach butów.
Załaczone fotki sa od czasu do czasu obserwowane czy to na przykladzie KOP czy kawalerii.
Wyjasnic to mozna dwiema przesłankami - chęc wypróbowania nowego sprzetu i wykoanie fotografii pamiatkowej ( aspekt bardzo ludzki) lub bardzo wstępny etap szkolenia, gdzie najczesciej uczono sie nie tyle jazdy, co utrzymania na nartach równowagi w ogóle.
Pewnym natomiast można byc jednego - w praktyce płynna technicznie oraz długa w czasie jazda bez obuwia narciarskiego jest niemozliwa.
-----------
Jeśli zima wróci wracamy do tematu kursu. Jesli nie w tym sezonie ( cos czuję, ze chyba sniegu już nie bedzie) , to w kolejnym. |
|
|
|
|
ArturS
Dołączył: 24 Sty 2005 Posty: 3817 Skąd: Z piechoty
|
Wysłany: Nie 16 Lut, 2014
|
|
|
Aha - w tle na fotce sa osoby cywilne.... kto wie, moze to "Teatralka" w jedenym z parków Poznania gdzie zjeżdzano na nartach i sankach i krecono obok piruety na łyzwach? A zołnierze moze wcale nie tyle sa na kursie co spędzaja w taki sposób wolny czas ( narty wypozyczone- aby "pozjeżdzrzać sobie"). |
|
|
|
|
Pathe
Dołączył: 12 Lut 2008 Posty: 142 Skąd: GRH BMAP
|
Wysłany: Nie 16 Lut, 2014
|
|
|
Niestety nie powiem gdzie robione zdjęcia. Zdjęcie 4 stojących jest od innej rodziny, niż to drugie. Obaj żołnierze byli na szkole podoficerskiej i podobno z tej szkoły pochodzą zdjęcia. Nie twierdzę, że w takich butach jeżdżono w polu - próbuje tylko rozwikłać fenomen tego zapięcia. Wygląda na to, że możesz mieć rację, że to jazda rekreacyjna poza kursem.
Jest jeszcze jedno zdjęcie z serii:
|
|
|
|
|
ArturS
Dołączył: 24 Sty 2005 Posty: 3817 Skąd: Z piechoty
|
Wysłany: Śro 04 Lut, 2015
|
|
|
Zima na nizinach w tym roku jak w zeszłym - jest marna, ale napadało śniegu na tyle, że udało się pojeżdzić na starych nartach i zaprezentować ubiór śniegowy wz 36 wraz z nowym nabytkiem - pasem narciarskim do karabinka, który na nasze zlecenie wykonała "Manufaktura Horche".
Polecamy przeczytanie artykułu o polskim ubiorze śniegowym i pasie narciarskim do karabinka:
https://www.facebook.com/...08894132&type=1 |
|
|
|
|
ArturS
Dołączył: 24 Sty 2005 Posty: 3817 Skąd: Z piechoty
|
Wysłany: Wto 24 Sty, 2017
|
|
|
W sezonie 2016/17 zima dla odmiany dopisała!
Ruszamy w Bieszczady. Fotorelacja po powrocie.
Tymczasem dzielę się fantastyczną opowiastką-wspomnieniem o jednym z pierwszych polskich producentów nart - z czasów " gdy narty były z drewna a ludzie z żelaza":
„Stanisław Zdyb był jednym z pierwszych wytwórców nart. Historyczne deski Zdyba miały w spłaszczonym dziobie dziurkę, przez którą można było przewlec sznurek i ciągnąć narty za sobą. Na produkcji nart można się było wówczas dorobić fortuny. Narty stały się modne, czekano na nie w kolejce, ale >>wolny duch<< nie uznawał przymusu. Jak tylko zdobył trochę pieniędzy, zamykał wszystko, sam szedł na narty i włóczył się beztrosko po górach do ostatniego centa… cóż, miał inną skalę wartości”. |
|
|
|
|
mirek ł
Dołączył: 07 Kwi 2008 Posty: 338 Skąd: Pruszków
|
|
|
|
|
ArturS
Dołączył: 24 Sty 2005 Posty: 3817 Skąd: Z piechoty
|
Wysłany: Czw 02 Mar, 2017
|
|
|
Nasz "biały ślad" - z ostatniego wypadu:
PLACÓWKA NARCIARSKA, UBEZPIECZENIE UROCZYSTOŚCI SPOTKANIA WOJSK POLSKICH I WĘGIERSKICH W REJONIE PRZEŁĘCZY BESKID W MARCU 1939 r.
Fotorelacja z wydarzenia:
https://www.facebook.com/...08894132&type=3 |
|
|
|
|
ArturS
Dołączył: 24 Sty 2005 Posty: 3817 Skąd: Z piechoty
|
|
|
|
|
ArturS
Dołączył: 24 Sty 2005 Posty: 3817 Skąd: Z piechoty
|
|
|
|
|
|