To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
C Y T A D E L A
Forum dyskusyjne "CYTADELI"

Historia - Edmund (lub Edward) Szczot - pluton zwiadu 49pp

Dziobu - Wto 01 Sie, 2017
Temat postu: Edmund (lub Edward) Szczot - pluton zwiadu 49pp
Koledzy. Znajomy poszukuje informacji o poruczniku Edmundzie (lub Edwardzie) Szczocie z plutonu rozpoznawczego 49pp biorącego udział w walce pod Sądową Wisznią. Czy możecie podpowiedzieć gdzie szukać jakichś informacji o tej osobie ?

Znajomy jest historykiem regionalistą i chciałby napisać cykl artykułów do prasy lokalnej, dotyczących bitwy oraz 49pp. Dlatego poszukuje wszelkich opracowań dotyczących tematu. Przy czym preferował by opracowania hmm...popularne, ew.naukowe ale z tych dostępnych dla zwykłych zjadaczy chleba. ponieważ z uwagi że nie jest historykiem zawodowych dlatego wyprawy do CAWu czy Instytutu Sikorskiego raczej nie wchodzą w grę.

Kolega ma jeszcze jedną sprawę do zarządu Stowarzyszenia. Mianowicie artykuły o strzelcach huculskich chciałby opatrzyć zdjęciami członków Stowarzyszenia w umundurowaniu Strzelców Huculskich. Jak Zarząd się zapatruje na taką prośbę ? Jak by co to mogę przekazać namiary w celu kontaktu bez pośredników :)

ArturS - Wto 01 Sie, 2017

Prawidłowa nazwa oddziału to "pluton zwiadu" Taka nomenklatura obowiązywała w WP.
w pułku jak i każdym innym były dwa plutony zwiadu- pluton konny i pluton kolarzy. Te dwa plutony tworzyły kompanię zwiadu ( dca por. K. Buryło). Innych i o innej nazwie - nie było.
Czy znajomy wertował juz OdB 49 HPS publikowane zazwyczaj na końcu ksiazek t. jak chocby "Armia Karpaty" R. Daleckiego? Czesto obsady personalne sa podwane do szczebla dcy plutonu.

odośnie pytania nr 2.
Zgodę na publikację zdjęć żołnierza 11 KDP oraz Kompanii Huculskiej Baonu Stołecznego które publikowałem w Galeriach Postaci w latach 2009 i 2015 wyrażę tylko i wyłącznie mając możność przeczytać i ocenić ukończony tekst.

Dziobu - Wto 01 Sie, 2017

ArturS napisał/a:
Prawidłowa nazwa oddziału to "pluton zwiadu" Taka nomenklatura obowiązywała w WP.


Już poprawiłem :)


ArturS napisał/a:
odośnie pytania nr 2.
Zgodę na publikację zdjęć żołnierza 11 KDP oraz Kompanii Huculskiej Baonu Stołecznego które publikowałem w Galeriach Postaci w latach 2009 i 2015 wyrażę tylko i wyłącznie mając możność przeczytać i ocenić ukończony tekst.


Tak właśnie myślałem. Przekaże to znajomego czy mogę mu podać twojego emaila ? Koledze bardziej chodziło o zdjęciach hucułów z ostatniej nocy muzeów.


parzydar napisał/a:
Warto przeczytać również "Aby dochować wierności" Bronisław Prugar-Ketling.

Co do publikowania zdjęć to zgodę zawsze musi wyrazić autor jak i osoby pozujące do fotografii.


Tak. Już wykorzystywał tę pozycję przy pisaniu wcześniejszych artykułów.

Dziobu - Wto 01 Sie, 2017

Wrzucam tekst "bazowy", którego rozwinięciem będzie artykuł. Kolega wrzucał go na "Do Broni" jakoś w okolicach 2005/2006

"Tu masz mój tekst sprzed 11 lat
jaki pisałem na podstawie 3 książek i wspomnień żyjącego jednego świadka
na którym kumpel będzie bazował

W nocy z 9 na 10 września 1939 r. pod Błażowę został wysłany przez dowódcę 49 Huculskiego Pułku Strzelców - ppłk. dypl. Karola Hodała oddział rozpoznawczy w sile plutonu (ok. 30 żołnierzy), dowodzonych przez ppor. Edmunda Szczota - znakomitego i zawsze pełnego zapału oficera. Oddział ten dotarł o świcie do Błażowej i nie zaobserwowany przez wcześniej przejeżdżające pojazdy niemieckie, zaczął się przygotowywać do urządzenia zasadzki na spodziewaną przez wojsko i ludność cywilną niemiecką kolumnę zmotoryzowaną.
W niedzielę 10 IX 1939 r. około godzina 9 - 10 rano do kościoła parafialnego w Błażowej weszli Polscy żołnierze na czele z ppor. Szczotem, aby ostrzec ludność. Nakazali im opuścić kościół i poszukać schronienia, gdyż w każdej chwili mogło dojść do bitwy z Niemcami. Żołnierze przygotowali zasadzkę na skrzyżowaniu dróg Tyczyn - Dynów - Łańcut. Zajęli pozycję w fundamentach domu ludowego (obecnie stoi tam kino), w fosach po obydwóch stronach drogi, obok szkoły podstawowej (obecni niezamieszkały internat) oraz za drzewem złożonym obok drogi. Miejsce na zasadzkę było dobrze wybrane. Długi odcinek prostej drogi, żadnych sztucznych ani naturalnych miejsc, by się ukryć, płaski teren, z jednej strony otwarte pole, z drugiej strony rzeka (Strug).
Kilkanaście minut później do uszu żołnierzy zaczęły dochodzić odgłosy silników. Od strony Borku nadjechała kolumna ok. 3 samochodów. Żołnierze polskiego plutonu, uzbrojeni jedynie w kilkanaście kb MAUSER, 2 - 3 rkm-y BROWNING oraz jeden karabin przeciwpancerny UR, obsadzili wyznaczone pozycje. Gdy Niemcy znaleźli się kilkanaście metrów od polskich pozycji ppor. Szczot rzucił granat pod ostatni pojazd kolumny, którego wybuch był sygnałem do ataku. Strzelec kb przeciwpancernego zniszczył silnik wozu dowodzenia oraz jadącego za nim samochodu osobowego. Strzelcy oraz celowniczowie rkm-ów zasypywali Niemców gradem pocisków. Co jakiś czas powietrzem targnął wybuch granatu. Chwilę później potyczka była zakończona. Reszta niemieckiej kolumny, zabierając rannych, wycofała się na północ. Polscy żołnierze świętowali swoje małe zwycięstwo, a było co świętować.
Jak się później okazało, była to kolumna wozów dowodzenia 4 Dywizji Lekkiej. Oprócz trzech zniszczonych pojazdów sztabowych zabito 11 żołnierzy wroga, w większości oficerów sztabowych, w tym jednego pułkownika N., dowódcę kolumny południowej, jego adiutanta oraz szefa sztabu. Straty własne ograniczyły się do dwóch rannych żołnierzy. Przy zabitych oficerach znaleziono mapy i rozkazy wydane przez generała Maternego oraz dokładne plany przyszłych działań. Na mapach były zaznaczone szczegółowe osie marszu niemieckich oddziałów od przekroczenia granicy aż po San.
Z dokumentów tych sztab Polski dowiedział się że:
- po piętach depcze im VII Korpus Armijny (Bawarski) z 7 Dywizją Piechoty na czele;
- wyżej na północy posuwa się 45 Dywizja Piechoty (według innych źródeł 54 (Austryiacka) Dywizja Piechoty), a za nią w tyle 44 Dywizja Piechoty;
- 4 Dywizja Lekka miała wyznaczony kierunek na Radymno i Rawę Ruską z odgałęzieniem na Janów ;
- na południu posuwa się 2 Dywizja Górska, na prawo od niej przez Duklę, Rymanów, Sanok, Sambor 1 Dywizja Górska, a za nią jeszcze jedna Dywizja Piechoty;
Tak więc drobna potyczka przerodziła się w wielki sukces.
Gdy nadciągnęły większe i silniejsze posiłki niemieckie, polski pluton wycofał się bez strat korytem rzeki Strug w kierunku Kąkolówki i Ujazd. Niemcy w akcji odwetowej ostrzelali Błażowę i okolice pociskami zapalającymi sądząc, że zasadzkę przygotowała miejscowa ludność. Zniszczono lub uszkodzono ok. 30 zabudowań, w pożarach zginęła jedna osoba cywilna. Strzelano również w stronę Ujazd i Baryczy, gdzie znajdowało się większe zgrupowanie Wojska Polskiego.
Błażowę przed całkowitym zniszczeniem ocalił przypadek. Ranny niemiecki żołnierz, który w czasie potyczki z plutonem ppor. Szczota schował się w przydrożnej fosie, powiadomił Niemców, że zasadzkę zorganizowali Polscy żołnierze, a nie miejscowa ludność. Dzięki tym informacją Niemcy zaprzestali ostrzeliwać Błażowę.
Wieczorem 10 IX 1939 r. niemiecki wozy pancerne bez przeszkód wjechały do miasteczka i opanowały cały rejon Błażowej. Nastał okres okupacji  strachu, terroru, łapanek, który trwał aż do sierpnia 1944 r., kiedy tereny Błażowszczyzny zostały wyzwolone przez Armię Czerwoną.
Zdobycie pod Błażową planów i dokumentów armii niemieckiej miało dla polskiego Sztabu nieocenioną wartość. W warunkach, gdy Wojsko Polskie nie dysponowało w tym rejonie ani jednym samolotem zwiadowczym, ani specjalnymi środkami zwiadu tego rodzaju informacje były jedynym i pewnym źródłem, na którym wyższe dowództwo mogło opierać ocenę położenia i powziąć trafną decyzję. Zdając sobie sprawę z ważności tych dokumentów przesłano je do dowództwa grupy. Nie wiadomo w jakim stopniu zostały one wykorzystane."

- Hubert Synoś


A tutaj informacje o por.Szczocie które znalazł u Prugara-Ketlinga:

"Podporucznik Edmund Szczot
49 Huculski Pułk Strzelców
Dowódca plutonu strzeleckiego i adiutant batalionu.

W dniu 10 IX 1939r. pod miejscowość Błażowa, wysłany z plutonem na rozpoznanie, podchodzi do oddziałów zmotoryzowanych nieprzyjaciela na bardzo bliską odległość. Niezaobserwowany decyduje się na zasadzkę. Napada na trzy samochody nieprzyjaciela, którymi jechało jedenastu oficerów sztabu niemieckiego. W walce giną wszyscy oficerowie sztabu, od których ppor. Szczot zabiera rozkazy i ważne plany działania. Dostarczone dokumenty przez ppor. Szczota służyły dowódcy dywizji i dowódcy frontu jako cenny materiał do dalszych akcji. Za czyn ten został wyróżniony w rozkazie przez dowódcę 11 KARPACKIEJ DYWIZJI PIECHOTY. W dniu 19 IX 1939r. Pod miejscowością Hołosko, będąc adiutantem batalionu, widzi, że z jednego punktu Niemcy prowadzą gwałtowny ogień, który uniemożliwia posuwanie się batalionu. Samorzutnie obejmuje dowództwo plutonu, obchodzi Niemców z boku, uderza na bagnety i niszczy gniazdo nieprzyjaciela, umożliwiając dalszy ruch batalionu. Niezwykła odwaga i bohaterstwo ppor. Szczota kilkakrotnie przyczyniło się do zwycięstwa batalionu i decydowało o jego dalszych losach, stawiając go w rzędzie najdzielniejszych.

Płk. Bronisław Prugar-Ketling
"Aby dochować wierności" - wspomnienia z działań 11 Karpackiej Dywizji Piechoty".

Ponadto znalazł jeszcze taką ciekawostkę:

"Jest też chyba w książce Ketlinaga o ile dobrze pamietam
info o zniszczonym czołgu czy jakims tam pojeździe pancernym chyba
musiał bym to raz jeszcze przeczytac
i panie o to....
http://ww2f.com/threads/d...ks.11715/page-6



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group