To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
C Y T A D E L A
Forum dyskusyjne "CYTADELI"

Miejsca pamięci - Rtm. Witold PILECKI

Anonymous - Sob 25 Maj, 2013
Temat postu: Rtm. Witold PILECKI
Dziś mija 65 lat od zamordowania katyńską metodą jednego z najwybitniejszych żołnierzy Rzeczypospoliej - harcerza, oficera kawalerii, oficera KG AK, konspiratora, wywiadowcy, wspaniałego ojca i żarliwego chrześcijanina -
Witolda Pileckiego


Cześć Jego Pamięci!
http://www.pilecki.ipn.gov.pl


Biogram kalendaryczny:
WITOLD PILECKI
1916 - zastępowy "Puchaczy" w m. Orzeł nad Oką
1919 - drużynowy VIII drużyny im. A. Mickiewicza w Wilnie
1920 - obrońca Grodna, uczestnik Bitwy Warszawskiej (211 Pułk Ułanów), wyzwoliciel Wilna - jego placówka mieścila się w Ostrej Bramie (2x Krzyż Walecznych)
1926 - podporucznik rezerwy ze starszeństwem z 1925 r. (lok.300)
1932 - twórca Konnego Przysposobienia Wojskowego "Krakus" w Obwodzie Lidzkim ( od 1937 podporządkowane 19 DP)
1934 - przydział PKU Lida do 26 Pułku Ułanów Wielkopolskich w Baranowiczach
1939 - d-ca plut. w szwadronie kawalerii dywizyjnej 19 DP (Armia Prusy), kolejno w 41 DP na przedmościu rumuńskim, d-ca plutonu partyzanckiego do rozwiązania oddziału 17 października

1940 - jeden z organizatorów org. Tajna Armia Polska (d-ca mjr Jan Włodarkiewicz, d-cy kaw. dyw. 41 DPrez, oficer 'dwojki')
IX 1940 - jako 'Tomasz Serafiński' staje się więźniem Auschwitz nr 4859 i głównym organizatorem konspiracji w obozie (Związek Organizacji Wojskowej), jest jednym z pierwszych autorów raportów o ludobójstwie i holokauście; w obozie awansowany na porucznuka przez gen. Grota-Roweckiego
IV 1943 - ucieka z Auschwitz, przedstawiając plany ataku na obóz Komendzie Głównej AK
1944 - w Oddziale III Kedywu KG AK (z-ca Bryg. Inf.-Wywiad. 'Kameleon'/'Jeż')
VIII 1944 - walczy jako strzelec komp. 'Warszawianka', następnie d-ca zgr. Chrobry II W Reducie Witolda
1944-1945 - w niewoli, w Stalagu 344 Lamsdorf (Łambinowice), Oflagu VIIA Murnau
1945 - w 2 Korpusie Polskim we Włoszech

X 1945 - na rozkaz gen. Andersa wyznaczony do zorganizowania wywiadu 2 Korpusu na terenie kraju (o żołnierzach AK i 2 Korpusu więzionych przez NKWD i deportowanych na Syberię)
8 V 1947 - aresztowany
3-15 III 1948 - sądzony i skazany na śmierć
25 V 1948 - zamordowany strzałem w tył głowy (więzienie mokotowskie na Rakowieckiej), potajemnie pochowany/ukryty w kwaterze na łączce

…Na jednym z ostatnich posiedzeń, gdy już było wiadomo, że zginie, Ojciec dał mamie mały metalowy grzebyk i powiedział, żeby koniecznie kupiła książkę Tomasza á Kempis "O naśladowaniu Chrystusa". Chciał, żeby mama codziennie czytała nam fragmenty tej cudownej książeczki. "To ci da siłę" – powiedział do niej. Bardzo sobie cenię tę książeczkę i przez cały czas ją czytam. Jest to także testament dla mnie...
http://pl.wikipedia.org/w...waniu_Chrystusa

Anonymous - Sob 25 Maj, 2013

Trzeba było być niezłym kozakiem, żeby się na ochotnika "zgłosić" do Auschwitz i posiedzieć tam sobie trzy lata...

"Przechodniu, pochyl czoło, wstrzymaj krok na chwilę
Tu każda grudka ziemi krwią męczeńską broczy
Tu jest Służewiec, to są nasze Termopile
Tu leżą ci, którzy chcieli bój do końca toczyć
Nie odprowadzał nas tu kondukt pogrzebowy
Nikt nie miał honorowej salwy ani wieńca
W mokotowskim więzieniu krótki strzał w tył głowy
A potem mały kucyk wiózł nas do Służewca...”
T. Porayski

qrak - Nie 02 Cze, 2013

A teraz jakiś profesor literatury jakiejś warszawskiej uczelni chce zabłysnąć, więc zarzuca Rotmistrzowi współpracę z Bezpieką "Ludowej Polski".
Tego profesora (specjalnierz małej litery pisane) wziąć na takie przesłuchanie jakie miał Rotmistrz to i do współpracy z Piotrusiem Panem by się przyznał. Skurwiel.

Anonymous - Pią 21 Cze, 2013

Arcyciekawy wywiad z p. Andrzejem Pileckim, synem rotmistrza;, m.in. o tym, że rtm. był fanem fotografii; Ostrów Mazowiecka, Czerwony Bór, Zambrów - wszystkie te znane miejsca były związane z rodziną:
http://wiadomosci.dzienni...ziennik-pl.html

Niezwykłe świadectwo wielkości człowieka, jakim był rtm. Pilecki - w zwierciadle prostych ludzi...:

"Kilka lat temu byłem w Sukurczach, wybrałem się odwiedzić rodzinne okolice. Z domu i zabudowań nic nie zostało. Jest tylko pagórek, ustawiłem tam znicz. Zamówiłem za rodziców mszę w kościele w Krupie, tam gdzie byliśmy z Zosią ochrzczeni, trzy kilometry od Sukurcz. Spóźniłem się na mszę, przybiegam, a pod kościołem podchodzi do mnie nieznana mi babuleńka, wyciąga w drżących rękach jakieś strzępy papierowe i mówi: "Ja tobie musiała to oddać, ja tu czekam już od szóstej rano". To były książki, które pożyczyła od ojca w latach trzydziestych. Jedna o tym, jak obchodzić się z mlekiem, w jakiej temperaturze je przechowywać, jak się sery produkuje, a druga to jakaś beletrystyka. Tak się wtedy wzruszyłem... Nawet dziś nie mogę o tym spokojnie opowiadać... Po tylu latach pamiętała mojego ojca."


Genialne anegdoty z dzieciństwa -

"Cała ściana w naszym domu była w białej broni. Na arrasie wisiały szable, szpady, rapiery, maski do szermierki. Przyjeżdżał do ojca Aleksander Żeligowski, też wojskowy, przyjaciel z Lidy, i razem fechtowali. Jest nawet takie zdjęcie, jak siedzą na ganku. Ja kiedyś z ciekawości pociągnąłem za tę tkaninę z bronią i całe to żelastwo na mnie spadło. Strzeliłem też raz z pistoletu ojca. Zosia twierdzi, że chciałem ją zabić, ale to nieprawda. Znalazłem go w rzeczach ojca, był nabity. Położyłem na podłodze, pociągnąłem za spust, a pistolet wypalił jak cholera. Mama od razu przybiegła przestraszona, a ja mówię: "To nie ja, to kuzyn". Taki bezczelny byłem. Bo mieliśmy obok kuzynostwo ojca, kuzyn strzelał często w swoim obejściu."


Mocne, twarde słowa:

"Kiedyś w tak zwanym barze pod dyktą, w Alejach Jerozolimskich przy placu Zawiszy, tam gdzie potem była siedziba "Expressu Wieczornego", podszedł do mnie jakiś mężczyzna. Powiedział, że był więźniem kryminalnym na Rakowieckiej i roznosił jedzenie po celach. "Twojemu ojcu nosiłem miskę" - powiedział. "Na dobrą drogę mnie nawrócił, ja już ludziom nie szkodzę, a mokrą robotą też się zajmowałem". Opowiadał mi, że mój ojciec był skatowany, ale siedział spokojnie, nie chciał jeść, tylko - jak to określił, "rozmawiał z Bogiem". Wiem, że ojciec potrafił tak się skupić, że nie wiedział w ogóle, co się wokół niego dzieje. Może dlatego jakoś znosił te tortury."
"Bo oni się nad nim znęcali. Na przykład złamali mu oba obojczyki. I to już po wyroku, kiedy wiedzieli, że mają go jak na widelcu. Robili z nim co chcieli. We mnie wciąż się wszystko gotuje, kiedy o tym pomyślę. Ja jestem dziecko ulicy i mówię wprost: to sk...syny."



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group